Biskupia Kopa
Niedziela, 9 czerwca 2013 | dodano:09.06.2013Kategoria 200 i więcej
Km: | 237.76 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 10:33 | km/h: | 22.54 |
Pr. maks.: | 55.07 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | 9417kcal | Podjazdy: | 1799m | Rower: | HaiBike |
Wyjazd na Biskupią Kopę, rano przyjemny chłodek i słonecznie.
Przed Janovem zrobiło sie parno i duszno, w oddali było słychać burzę.
Na Biskupiej Kopie trzeba z głównej drogi odbić w prawo żeby dojechać a raczej dojść na szczyt. Z tego co widziałem to prowadzi tam kamienista droga, raczej nie na szosówkę.
Ale i tak na górze zaczęło padać, postanowiłem zjechać, myślałem że zdążę przed burzą. Nie zdążyłem, zatrzymało mnie gradobicie i pioruny. Siedziałem w krzakach ponad pół godziny, trzymając duży liść nad aparatem foto i telefonem. Temperatura spadła chyba do 5 stopni, gradu było tak dużo że droga wyglądała jak w zimę. Po burzy, trzęsąc się z zimna, wróciłem na górę i czekałem aż wyjdzie słoneczko. Siedziałem ponad godzinę na ławce wygrzewając się w promieniach słońca. Droga na dół koszmarna, woda płynęła po asfalcie jak rzeka, naniosła pełno kamieni i gałęzi. Całą drogę w dół hamowanie, chyba z większą szybkością podjeżdżałem.
Do Głubczyc, wyjątkowo słabo szło mi kręcenie, nie mogłem dojść do siebie po tym wychłodzeniu organizmu. Dopiero od Głubczyc zaczęły mi wracać siły.
Więcej zdjęć
Więcej zdjęć
Przed Janovem zrobiło sie parno i duszno, w oddali było słychać burzę.
Na Biskupiej Kopie trzeba z głównej drogi odbić w prawo żeby dojechać a raczej dojść na szczyt. Z tego co widziałem to prowadzi tam kamienista droga, raczej nie na szosówkę.
Ale i tak na górze zaczęło padać, postanowiłem zjechać, myślałem że zdążę przed burzą. Nie zdążyłem, zatrzymało mnie gradobicie i pioruny. Siedziałem w krzakach ponad pół godziny, trzymając duży liść nad aparatem foto i telefonem. Temperatura spadła chyba do 5 stopni, gradu było tak dużo że droga wyglądała jak w zimę. Po burzy, trzęsąc się z zimna, wróciłem na górę i czekałem aż wyjdzie słoneczko. Siedziałem ponad godzinę na ławce wygrzewając się w promieniach słońca. Droga na dół koszmarna, woda płynęła po asfalcie jak rzeka, naniosła pełno kamieni i gałęzi. Całą drogę w dół hamowanie, chyba z większą szybkością podjeżdżałem.
Do Głubczyc, wyjątkowo słabo szło mi kręcenie, nie mogłem dojść do siebie po tym wychłodzeniu organizmu. Dopiero od Głubczyc zaczęły mi wracać siły.
Więcej zdjęć
Krzyżanowice. Widok z mostu nad Odrą. Zapowiada się piękna pogoda© mroczny45
Czechy - Bohuslavice© mroczny45
Wjazd do Opavy© mroczny45
Dojeżdżam do Krnova© mroczny45
Wieża w zoomie© mroczny45
Miasto Krnov© mroczny45
Pałac Linhartovy© mroczny45
Pałac - Linhartovy© mroczny45
Město Albrechtice© mroczny45
Město Albrechtice© mroczny45
Jindřichov. W oddali słychać burzę© mroczny45
Rzeźba w miejscowości Jindřichov© mroczny45
Czechy Jindřichov© mroczny45
W drodze do miejscowości Janov. Robi się nieciekawie© mroczny45
Janov. Teraz pędzę do Petrovic© mroczny45
Petrovice z podjazdu na Biskupią Kope© mroczny45
Jestem prawie na górze, zaczyna padać i robi się ciemno. Postanowiłem nie wchodzić na szczyt tylko jak najszybciej zjechać do Złotych Gór© mroczny45
Zjechałem z kilometr w dół i zaczęła się burza z gradem. Ale żałowałem że nie przeczekałem na górze. Przykucnąłem pod krzakiem żeby amortyzować uderzenia gradu wielkości ziaren fasoli© mroczny45
Tak zmarzłem że postanowiłem wrócić na górę i się ogrzać w wychodzącym słoneczku. Temperatura spadła chyba do 5'C© mroczny45
Czescy bikerzy ostrzegają mnie przed zjazdem, dużo kamienia i gałęzi na drodze© mroczny45
Widok na Zlate Hory© mroczny45
Czasami ładne mgły© mroczny45
Na zjeździe z Biskupiej Kopy. Pozostałości po burzy, to białe to grad. Było biało jak w zimę a ja siedziałem pod krzaczkiem cały mokry i słuchałem jak trzaska mi po kasku© mroczny45
Jak tu zjeżdżać? Na drodze kamienie gałęzie i woda© mroczny45
Zlate Hory - tu sucho chyba nie padało© mroczny45
Biskupia Kopa z granicy Cz/Pl© mroczny45
Prudnik© mroczny45
Wjazd do Raciborza© mroczny45
Wielikąt. Lampka jest© mroczny45
Więcej zdjęć
komentarze
Za gradowe utrudnienia należy Ci się dystans x 1,5 :))).
Misiacz - 21:11 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj
NIezłe przygody i fajne fotki. Byłem kiedyś rowerem na tej górce nad Krnovem na ruinach zamku
daniel3ttt - 14:44 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj